niedziela, 24 kwietnia 2016

ZAPRASZAM :)

Jeżeli ktoś jeszcze jest zainteresowany moją twórczością, gdyż wracam po huh długiej przerwie :) ! To zapraszam na bloga: http://czesckochanieee.blogspot.com/

sobota, 13 lipca 2013

4. "Dlaczego życie mnie rozpieszcza ?"


 *<3, art, beautiful, cute

Wyszłam ze studia najpopularniejszej stacji radiowej z Londynie, ba w Anglii ze świadomością prowadzenia audycji muzycznej. Pokierowałam się w stronę Stamford Bridge pytając parę razy ludzi o drogę.
-Dzień dobry, czy jest możliwość zakupienia biletu na mecz, który odbędzie się jutro ?- Zapytałam kasjera.
-Zależy w jakiej cenie- odpowiedział nie patrząc na mnie.
-Wczoraj przyjechałam do miasta i nie orientuję się w cenach biletów- odpowiedziałam i wtedy usłyszałam kilkanaście ofert.

*
Ze świadomością pracy, czyli w zasadzie samodzielnego zabezpieczenia finansowego, pójściem na jutrzejszy mecz The Blues i brakiem mieszkania ruszyłam w stronę akademików. Byłam zła, ale jednocześnie podekscytowana. Nie mogłam uwierzyć, że administracja mogła popełnić tak potężny błąd ! Zrezygnowałam z mojego dotychczasowego życia, żeby przyjechać na studia, a tu nagle niespodzianka ! Nie przyjęli mnie, grr... Byłam wściekła. Wybrałam numer Mesuta.
-Czego, młoda ?- Zapytał żartobliwym tonem.
-Zadzwoniłam powiedzieć, że mam pracę, muszę znaleźć mieszkanie i idę jutro na mecz Chealsa- pochwaliłam się chłopakowi.
-Cieszę się, parampampam... Jak chcesz to mogę Ci załatwić mieszkanie na parę nocy. Zadzwonię do Fernando, a on na pewno coś Ci znajdzie, okay ?- Zapytał piłkarz.
-Dzięki Mesut, przytuliłaby, Cię teraz, ale nie mam jak- podziękowałam mu.
-Dobra, zadzwonię jak wszystko z nim uzgodnię, dobrze ?- Zapytał i nie czekając na odpowiedź rozłączył się. Do tego po prostu było trzeba się przyzwyczaić. Poszłam do mojego "pokoju" i zaczęłam się pakować.
-Dzięki, że zgodziłeś się mnie przenocować parę nocy- podziękowałam piłkarzowi.
-Nie ma problemu, to pokój w który będziesz spać, tam jest łazienka, a tam kuchnia. No to chyba na tyle. Muszę lecieć, pa- powiedział i uśmiechnął się po czym wybiegł zamykając za sobą drzwi.
Weszłam do pokoju i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że jestem tu zupełnie sama, sama w wielkim mieście. Tak bardzo tęskniłam za przyjacielem...

czwartek, 11 lipca 2013

3. "Porażka"

Letnia przewiewna spódniczka w kolorze morelowymMartha namówiła mnie na ubranie spódniczki (według mnie dużo za krótkiej), czarnej tuniki i (o zgrozo !) SZPILEK ! Nie miałam pojęcia jak się chodzi w butach na wysokim obcasie, zresztą wczoraj wcale nie poszło mi lepiej. Najpierw przeszłam skrócony kurs chodzenia w szpilkach, a później ruszyłyśmy w stronę sekretariatu uczelni.
*
-Dzień dobry, nazywam się Francesca  Del Migos Da Silva Del Henriquez El Vierra Dos Santos Del Junior. Przyszłam odebrać plan lekcji, ponieważ zaczynać się tu uczyć od poniedziałku- wyjaśniłam, a pani nawet na nie nie spojrzała, tylko grzebała w komputerze.
-Pomyłka,jednak możesz zacząć naukę od grudnia. Chcesz zgłoszenie ?- Zapytała i uśmiechnęła się do mnie.
-Ale ja wysyłałam zgłoszenie, jestem z Madrytu- wyjaśniłam, a ona wręczyła mi zgłoszenie i pokazała drzwi.
Wyszłam i wybrałam numer Mesuta. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Mesut, nie przyjęli mnie. Babka z sekretariatu powiedziała, że mogę się starać o miejsce od grudnia, rozumiesz ? Co ja mam teraz zrobić ? Powrót do Madrytu nie wchodzi w grę, nie miałabym gdzie mieszkać, a poza tym spotkanie rodziców jest zbyt prawdopodobne- wyjaśniłam chłopakowi.
-Pfff... Znajdź pracę i spróbuj złożyć podanie, żebyś studiowała od grudnia. Nie widzę innej możliwości. Jak nie masz kasy to mogę Ci dać, wiesz, że to nie problem- odpowiedział Mesut.
-Masz rację, nie powinnam się załamywać... Okay, Martha ma mnie zaprowadzić do stacji radiowej, najprawdopodobniej będę miała własną audycję, super nie ? Ja już nie mogę się doczekać !- Prawię wykrzyknęłam.
-Dobra mała, zadzwoń jak będziesz wiedzieć co z tym radiem, muszę kończyć- powiedział, a ja się rozłączyłam.
-Idziemy do tej stacji ?- Zapytałam koleżankę, a ona pokiwała głową.
*
-Ale Ciociu, proszę !- Martha jeszcze raz spróbowała.
-Ale na okres próbny ! Jeżeli się nie sprawdzi, wylatuje !- Po kilku próbach zmiękła.
-Bardzo pani dziękuję, kiedy mam zacząć ?- Zapytałam wysoką i chudą blondynę, która miała około 30-40 lat. Od dzisiaj będzie moim pracodawcą, MASAKRA !
-Będziesz miała wieczorną audycję. Będziesz prowadziła audycję... Ustalisz wszystko z Mią. Jest stażystką, audycję będziesz prowadzić z Bartkiem, poznasz go wieczorem. I jeszcze jedno jest ona w godzinach 23- 3, pasują Ci takie godziny ?- Zapytała i nie czekając na odpowiedź wyszła.
-Dzięki Martha ! Nie wiem czy kiedykolwiek będę mogła Ci się odwdzięczyć- powiedziałam i przytuliłam dziewczynę.
-Okay, ja lecę. Pogadaj z Mią i weź swoje walizki z pokoju. Siema- powiedziała i wyszła.
 *
<Puk Puk> 
Zapukałam i weszła.
-Mia ?- Zapytałam szczupłą blondynkę.
-Zależy kto pyta- odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.
-Miałam się z Tobą spotkać, żeby omówić szczegóły mojej audycji- wyjaśniłam, a ona spojrzała na mnie podejrzliwie.
-Będziesz prowadziła audycję z Bartkiem ?
-Tak, właśnie tak- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
-Ile masz lat ?- Zapytałam zaciekawiona moim wyglądem i ubiorem.
-Osiemnaście. Francesca Del Migos Da Silva Del Henriquez El Vierra Dos Santos Da Junior- przedstawiłam się.
-Hiszpanka, prawda ?- Zapytała kpiąco.
-Tak, ale chciałam porozmawiać o audycji- odpowiedziałam podenerowowana tą sytuacją.
 ---
Wiem, że wczoraj późno dodałam, ale zaczęłam biegać- MASAKRA ! Dzisiaj też byłam, a wieczorem na FETĘ :) Już nie mogę się doczekać, następny rozdział wkrótce <3

J.xx



środa, 10 lipca 2013

2. "Impreza i zaciśnienie więzi"

Image ZoomedOd dwóch godzin, w końcu weszłyśmy do jednego z licznych butków gdzie kupiłam sukienkę na imprezę. Przymierzyłam ją i pokazałam się Marthcie.
-Co o tym sądzisz ?- Zapytałam pokazując się koleżance.
-Bierzemy !- Powiedziała, a ja się uśmiechnęłam i spojrzałam na metkę.- Nie, nie mam tyle kasy- zapewniłam koleżankę.
-To zapłacimy po połowie- odpowiedziała beztrosko. 


*
-Zaraz dojdę, tylko odbiorę- zapewniłam Marthę przed jakimś domem i odebrałam telefon.- Tak, Mesut ?
-Siema mała, co tam ?- Zapytał beztrosko.
-Właśnie stoję przed domem w którym odbywa się epicka impreza, a ty ?- Zapytałam z uśmiechem.
-Siedzę i zatruwam Cie życie. Teraz serio, jak minął Ci lot ?- Zapytał całkiem poważnie.
-Dobrze, nawet nie wiedziałam, że nie mam choroby lokomocyjnej. Byłam na zakupach z Marthą i kupiłam  świetną sukienkę, później prześlę Ci zdjęcie- obiecałam chłopakowi.
-Dobra mała, obiecaj, że zadzwonisz jutro po zajęciach- poprosił piłkarz.
-Albo jak wstanę. Szkołę zaczynam dopiero w poniedziałek, ale masz rację. Jutro muszę załatwić masę rzeczy, znaleźć pracę i ogarnąć wszystkie sprawy związane z uczelnią. To by było na tyle, do jutra- rozłączyłam się i ruszyłam w stronę willi. 
-Tu jesteś, chodź przedstawię Cię paru osobom- znikąd pojawiła się Martha i porwała mnie w tłum.

*
Tłum się przerzedzał, impreza ewidentnie się kończyła. Martha przedstawiła mi chyba z milion osób, a ja nie zapamiętałam żadnej z nich. Kilku chłopaków zapraszało mnie do tańca, oczywiście się zgadzałam. Od paru minut sączyłam whisky z lodem, nagle poczułam na ramieniu czyjąś dłoń.
-Martha, piję, nie widzisz ? Zaraz skończę- wyjaśniłam nie oglądając się za siebie.
-Nie Martha, zabieram Cię do akademika- usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam czyjąś twarz, zemdlałam...

*
Rano obudziłam się nie pamiętając jak wyszłam z imprezy otworzyłam oczy i ku swojemu zdziwieniu nie byłam nawet w swoim pokoju. Na krześle siedział Greg i smsował.
-Przepraszam, ale co ja tu właściwie robię ?- Zapytałam chłopaka siadając na łóżku. 
-Zabrałem Cię z imprezy, zemdlałaś, a Twoja koleżanka dawno pojechała do chłopaka. Nie musisz dziękować. Mieszkasz w akademiku obok, mam Cię odprowadzić czy dasz sobie radę ?- zapytał kpiąco. Wstałam, ubrałam buty i się przewróciłam. Szybko wstałam i wzięłam szpilki w ręce przy drzwiach podziękowałam za "opiekę" i wyszłam. Ten chłopak zaczął działać mi na nerwy.

*
-Dzięki, że mnie zostawiłaś- powiedziałam do Marthy wchodząc do pokoju.
-Ale sobie poradziłaś, prawda ?- Zapytała beztrosko.
-Nie ważne, wiesz może jak dojść na Stamford Bride ?- Zapytałam koleżankę, która spędziła tu całe życie.
-Jasne, że wiem. Pokażę Ci, to po drodze do stacji radiowej. Mówiłaś, że marzysz o własnej audycji, tak się składa, że akurat kogoś szukają, a że to stacja mojej Cioci pracę masz jak w Banku. Okay zaraz wszystko ogarniemy, ale najpierw musisz się przebrać !- Krzyknęła Martha i popędziła w stronę mojej walizki, głośno wypuściłam powietrze i ruszyłam za nią


wtorek, 9 lipca 2013

1. "Wszystko zaczyna się od wyjścia z łóżka..."

Gdy weszłam na lotnisko, jakieś 10-15 minut przed końcem odprawy zobaczyłam Mesuta. Podszedł do mnie, a ja się popłakałam.
-Będę tęsknić, nawet nie wiesz jak bardzo będę tęsknić- powiedziałam mocno tuląc się do piłkarza.
-Nawet nie wiesz jak bardzo ja będę tęsknić- odpowiedział. Po chwili żegnałam się z Max'em.
walizkę i poszłam na odprawę. 20 minut później leciałam samolotem do Londynu, nie mogłam w to uwierzyć.-Przyjedziesz w wakacje młody, albo któregoś razu z Mesutem- pocieszyłam chłopaka. Wzięłam
*
Gdy wyszłam z samolotu i odebrałam bagaż, stanęłam i zaczęłam szukać wzrokiem kogoś kto miał po mnie przyjść. Dostałam sms, że będzie to chłopak o blond włosach. 
-Francesca ?- Zapytał wysoki i postawny blondyn.
-Del Migos Da Silva Del Henriquez El Vierra Dos Santos Del Junior, jednak wszyscy mówią do mnie Fran,a nazwisko skracają do El Santo- wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Okay, jesteś z Hiszpanii, prawda ?- Zapytał chłopak.
-Dokładnie- potwierdziłam. Chłopak wziął moją walizkę, a ja poszłam za nim do samochodu. Wyjęłam telefon i napisałam do Mesuta, że wylądowałam.
-Greg- przedstawił się w samochodzie i ruszył z piskiem opon.- Co będziesz studiować ?
-Fotografię, a ty ? Co studiujesz ?- Zapytałam Greg'a.
-Architekturę- wyjaśnił. Po chwili się zatrzymał.- Będziesz mieszkać w akademikach, prawda ?
-Tak, na razie tak- wyjaśniłam, a on wysiadł. Kilka sekund później był po drugiej stronie i otwierał mi drzwi.
-Gracias- z przyzwyczajenia odpowiedziałam po hiszpańsku, on tylko się uśmiechnął. Wziął moją walizkę i zaprowadził mnie do pokoju. 
-To tu- powiedział podając mi klucz do pokoju 69.- Nie sądzę aby był zamknięty, masz dość,ech... Towarzyską współlokatorkę- powiedział i odszedł. Zapukałam i weszłam. Gdy weszłam na jednym z łóżek jakaś para się całowała, oboje byli w samej bieliźnie.
-Siema, gdzie mogę położyć swoje rzeczy ?- Zapytałam, a oni odskoczyli od siebie. 
-Ty... Ty jesteś Francesca, tak ?- Zapytała rudowłosa, podczas gdy chłopak zaczął się ubierać.
-Tak, a ty ?- Zapytałam, a ona również zaczęła się ubierać.
-Martha, cześć Bartek- powiedziała i cmoknęła chłopaka, a on wyszedł. Dziewczyna wzięła moją walizkę i pokazała mi szafkę i moje łóżko.
-Dzięki. Przepraszam, jeżeli Wam przeszkodziłam czy coś. Jestem tu nowa- wyjaśniłam.
-Spoko, może wieczorem gdzieś razem wyjdziemy, co ? No wiesz, żeby się lepiej poznać- zaproponowała Martha. 
-Jasne, tylko, że nie mam żadnej sukienki ani niczego. Może pokazałabyś mi kilka sklepów ?- Zapytałam Marthę, a ona ochoczo się uśmiechnęła.

---
Oto pierwszy rozdział, następny dodam wkrótce.
J.xx
 

piątek, 5 lipca 2013

Prolog

-Nie jestem pewna czy powinnam jechać, rozumiesz, prawda ?- Zapytałam i spojrzałam na Mesuta.
-Fran, przecież o tym marzysz ! Taka szansa zdarza się raz na milion, jestem z Ciebie dumny. Musisz pojechać do Londynu, po prostu musisz- odpowiedział i pocałował mnie w czoło. 
-Dzięki, Mesut. Jednak szkoda będzie mi to wszystko zostawić, tak mówię również o Tobie- powiedziałam, a on mocno mnie przytulił.  Nagle mój telefon zaczął dzwonić, szybko zerwałam się na równe nogi.
-To Max, muszę odebrać- wyjaśniłam i odebrałam.- Halo ?
-To ja, Max. Gdzie jesteś ?- Zapytał szybko.
-Z Mesutem, zaraz będę w domu, narka- rzuciłam i rozłączyłam się. 
-Muszę lecieć, Max obiecał mi jakąś niespodziankę. Do zobaczenia, jutro na lotnisku- pożegnałam piłkarza i cmoknęłam go w policzek. Nie mogłam uwierzyć, że najprawdopodobniej widziałam mojego przyjaciela ostatni.

-Max, o co cho... ?- Rzuciłam wchodząc do domu. 
-Tęskniłem za Tobą, nie możesz wyjechać- powiedział mocno mnie do siebie tuląc. Po chwili dałam radę wyswobodzić się z  objęć.
-Max, spokojnie. Niedługo wrócę, przynajmniej spróbuję. Dla mnie to też trudne, proszę nie czyń tego wyjazdu jeszcze trudniejszym- odpowiedziałam i zamknęłam się w pokoju.  Usiadłam pod drzwiami i zaczęłam płakać. Kochałam Max'a za to, że nigdy nie naciskał, że nigdy na siłę nie próbował ze mną niczego załatwić. 


Rano obudził mnie budzik, który wygrywał  jakąś metalową piosenkę, nigdy nie mogłam zapamiętać tytułu. Szybko wyjęłam z szafy ubrania i przebrałam się w  toalecie. 
-Gotowa ?- Usłyszałam głos, bez słowa wyszłam, a Max zawiózł mnie na lotnisko.

----
Mam nadzieję, że prolog was nie zawiódł. Na razie tyle, nie wiem kiedy zacznę regularnie dodawać posty ;)

czwartek, 16 maja 2013

W rolach głównych.


Na początku warto zauważyć, że akcja dzieje się w Madrycie, jednak później przenosi się do Londynu. Wszystko wyjdzie w opowiadaniu :)
Angel McCuddy Da Junior, lat 16.
Urodzona: 13 XI 1997.
                                  Miła, skromna, zadumana i wiecznie z głową w chmurach.
Mądra, aczkolwiek nie wykorzystuje swojego potencjału. 
Bardzo stanowcza, szaleje za Borussią Dortmund. 
Marzy o byciu modelką.

 Francesca Del Migos Da Silva Del Henriquez El Vierra Dos Santos Del Junior, lat 18.
Urodzona: 18 VI 1995.
Skromna, zamknięta w sobie artystka.
Nigdy nie była zbyt wylewna, na jej nieszczęście zbyt dobrze pamięta błędy przeszłości.
W pogoni za marzeniami udaje się do Londynu na upragnione studia- niestety życie ją zaskoczy.
Z bólem zostawia Madryt, rodzinę i tradycje chodzenia na wszystkie mecze ukochanej drużyny- Realu Madryt FC.
Jedyna osoba do której ma pełne i bezgraniczne zaufanie to Mesut Özil.
Mia McCuddy, lat 16.
Urodzona: 13 XI 1997.
Siostra bliźniaczka Angel.
Jest z nią bardzo zżyta.
Chamska, wyszczekana i pyskata, zawsze odzywa się nie w porę i  nie proszona.
Żyje według swoich zasad i nie obchodzi jej zdanie innych.
Jej ulubiony sport to siatkówka- ukochana drużyna to London Volience VC.

Bartek Der Sheep, lat 17.
Urodzony: 3 VI 1996.
Młody, silny i mądry chłopak, o radosnych oczach.
Stara się nie przestrzegać zakazów, ale z powodu bliskiej znajomości Mii jest to dość trudne.
Jest szaleńczo zakochany w Angel, ale zbyt nieśmiały by jej o tym powiedzieć, a poza tym ma dziewczynę z którą nie umie zerwać.
Razem z Mią podziela miłość do siatkówki.


Martha El Dargo, lat 16.
Urodzona: 4 VIII 1997.
Młoda, miła i szczera,
Jest wyjątkowa i delikatna- bardzo łatwo ją zranić, nawet nie świadomie.
Na zabój zakochana w Bartku.
Mesut Özil, lat 25.
Urodzony: 15 X 1988.
Jego najlepszy przyjaciel to Fernando Torres, przyjaźni się również z Francescą.
Skromny, przyjacielski i miły. 
Jest miłośnikiem sztuk walki- trenuje karate razem z Francescą.


Fernando Torres, lat 29.
Urodzony: 20 III 1984.
Hiszpański napastnik, na co dzień grający w Chealsa.
Przyjaźni się z Mesutem.
W związku małżeńskim z Olallą (2009).
Ma z nią dwójkę dzieci Norę (4 lata) i Leo (3 lata).
Jest przyjacielski, miły, spokojny i w miarę opanowany.
Ma młodszego brata- Grega.

Greg Torres, lat 20.
Urodzony: 31 IV 1993.
Energiczny, miły, pomocny i szczery.
Jest w elicie szkoły, a w zasadzie królem akademika.
Zakochał się  w Francesce od pierwszego wejrzenia, ale nie miał odwagi, albo raczej bał się o swoją reputację i nie zagadał do niej- na razie.
Jest bardzo zżyty z bratem i w każdą wolą chwilę spędzają razem.
Często prosi go o radę w różnych sytuacjach.


Max Del Yunior, lat 17.
Urodzony: 13 V 1997.
Energiczny, nieśmiały, miły, szczery i skromny.
Młodszy kuzyn Francesci, są sobie bardzo bliscy i podobni charakterem.
Jednak różnią się jedną zasadniczą rzeczą- Max skończył 3. klasę gimnazjum dopiero za 4 razem !
Jest szkolnym przystojniakiem- podkochują się w nim wszystkie dziewczyny.
Pomimo wielkiego podobieństwa do kuzynki nie pała miłością do Realu Madryt- woli Athletico. 
----
A więc dodałam bohaterów, wkrótce blog ruszy !
J.xx